poniedziałek, 15 września 2014

Wspomnienia mają w sobie moc // In memories the power we have



Wspomnienia mają w sobie moc

Środa zaczęła się dla nas od sesji fotograficznej, na której niestety nie mogłam się pojawić. Natalia dzielnie mnie zastępowała, a ja dołączyłam do wszystkich po pracy. Nie byłyśmy jeszcze głodne, a dziewczyny poszły wcześniej do restauracji, z której widać cały Szczecin. Tym sposobem dopiero około godziny 16 poszłyśmy na obiad, aby mieć siłę na resztę dnia. Później, z uśmiechem na twarzy powędrowałyśmy na dworzec kolejowy, by tam odbyć długo wyczekiwaną podróż do Poznania. Miejsca, w którym następnego dnia czekało nas wiele niespodzianek. Niestety, kiedy dotarłyśmy na miejsce byłyśmy już tak zmęczone, że nie miałyśmy na nic sił. Zostałyśmy więc w hotelu i poszłyśmy spać. Następnego ranka udałyśmy się na dół  do restauracji na przepyszne śniadanie. Wymeldowałyśmy się z hotelu. I o godzinie 10 wszystko się zaczęło. Ujrzałyśmy Pana Mirka czekającego na nas przed halą Międzynarodowych Targów Poznańskich. Pan Mirek okazał się niesamowicie otwartą i przesympatyczną osobą, która wprowadziła nas we wszystkie potrzebne tajniki dotyczące wydarzeń tamtego dnia. Potem zostaliśmy przedstawieni pani Elwirze, która odpowiedzialna była za wszystko, co działo się na backstage’u. Pani Elwira oprowadziła nas po okolicznych pawilonach i przedstawiła projektantom, w których kolekcjach Patrycja miała tamtego dnia wyjść. Przedstawiła nas również wszystkim modelkom i paniom odpowiedzialnym za fryzury i za make up. Nie uwierzycie, ale później, razem z mamą Pati, zostałyśmy wyrzuceni z backstage’u! W tym czasie, kiedy oglądałyśmy pobliskie stoiska, Pati poznała bliżej wszystkie dziewczyny i miała zrobioną fryzurkę. Kiedy przyszłyśmy z powrotem Pati była już po ostatnich przymiarkach i miała wszystko gotowe oprócz makijażu. Pani wizażystka czekała już na Patrycję ze szczerym uśmiechem na ustach. Jakieś pół godziny później po gotowym makijażu, Pati poszła się przebrać, a my razem z Panią Moniką zasiadłyśmy na widowni. Kilka minut później po raz pierwszy ujrzałyśmy Patrycję na wybiegu. I od tej pory nie mogłam przestać się uśmiechać. Kiedy widziałam, jak największe marzenie Patrycji, oprócz oczywiście pozbycia się tej jakże wstrętnej choroby, właśnie się spełnia. To trzeba było przeżyć na własnej skórze. Kiedy widzisz, że Twoja i pozostałych wolontariuszy praca, nie poszła na marne. Kiedy widzisz, że marzenie wcale nie okazało się jedynie wybujałą fantazją, ale stało się rzeczywistością. Pati wystąpiła w kilku kreacjach. Prezentowała się w wielu naprawdę fajnych odsłonach. Ja stałam razem z pozostałymi przedstawicielami mediów i nagrywałam filmik na kamerze. Momentami musiałam zrobić przybliżenie, by się upewnić, czy to na pewno była Pati. Naprawdę jestem Pati z Ciebie dumna! Dałaś radę pójść na wybiegu jak profesjonalistka bez żadnych prób wcześniej. To po prostu niesamowite! Wracając do wydarzeń w ów dzień. Po pokazie mody przeszłyśmy się na Stare Miasto i tam zjadłyśmy smaczny obiad, a później wymęczone całym dniem udałyśmy się na pociąg. Przyjechałyśmy w nocy, zmęczone, ale szczęśliwe.

W tym miejscu chciałabym podziękować przede wszystkim Patrycji i jej mamie. Dziękuję Ci Pati za te dwa dni, za nasze rozmowy, za dobre słowo, za radość na Twoich ustach, a przede wszystkim za Twoje marzenie. Było ono dla mnie wielkim wyzwaniem, jako że jesteś moją pierwszą Marzycielką w tej fundacji. Mam nadzieję, że nie masz za złe ani mnie, ani moim koleżankom – wolontariuszkom, że tak mocno Cię „nakłaniałyśmy” na przemyślenie Twojego marzenia. Wierzę, że spełniło się Twoje prawdziwe marzenie i dzięki tym dwóm dniom zyskałaś pewność siebie, nadzieję i wiarę. Zwyczajnie – dziękuję.

Dziękuję też Pani, Pani Moniko. Za cierpliwość, za miłą rozmowę, za te łzy szczęścia po pokazie. Mam nadzieję, że te dni dały i Pani trochę sił na dalszą walkę z chorobą córki. Dzięki Pani wiele zrozumiałam i wiele sobie uświadomiłam. Zapytała mnie Pani, czy ciężko jest pogodzić pracę i wolontariat, odpowiedź oczywiście brzmi – nie,  tak naprawdę trudniej jest pogodzić się z rzeczywistością.

Dziękuję Pani Ewie, która w imieniu Międzynarodowych Targów Poznańskich kontaktowała się ze mną i dzięki której tak naprawdę wszystko odbyło się perfekcyjnie, a nawet lepiej niż mogłam sobie wyobrazić. To dzięki Pani dobremu sercu, chęci i zaangażowaniu spełniło się marzenie Patrycji. I to dzięki Pani ktoś się uśmiechnął i któż to wie może i „zostanie modelką” nie pozostanie jedynie marzeniem a całkiem możliwą przyszłością. Z całego serca dziękuję.

Dziękuję wszystkim odpowiedzialnym z ramienia Art Couture Foundation, panu Mirkowi i pani Elwirze. Za każdą radę dla Patrycji, za to, że pomogli nam Państwo, choć nie musieli. Pamiętam rozmowę z Panem, Panie Mirku, przez chwilę na początku. Zapytał Pan, czemu nie przyjechało więcej ze mną Marzycielek i że przecież każdy się pewno zgodził na spełnienie tego marzenia. Zauważyłam wówczas zdziwienie na Pana twarzy na słowo „niekoniecznie”. To wiele dla nas, wolontariuszy, znaczy, że ktoś docenia naszą pracę i ma otwarte serce i wierzy w ludzi. Pani Elwiro, dziękuję za pani pracę, za dodanie otuchy i za powtarzanie nam, a w szczególności Patrycji, by się nie stresowała. Dziękuję Państwu za wszystko. Serdeczne podziękowania pragnę złożyć też wszystkim modelkom. Dzięki dziewczyny za tak otwarte przyjęcie Pati do swojej grupy, za porady, za towarzystwo i za uczynienie tego dnia najpiękniejszym jak to tylko możliwe. Dziękuję też paniom odpowiedzialnym na wizerunek za tak pozytywne reakcje.

Pani Agnieszko, jestem Pani bardzo wdzięczna za Pani zaangażowanie i niepozostanie obojętną na los naszych Marzycieli w Fundacji. Na wiadomość o tym, że historia Patrycji Panią bardzo poruszyła i dlatego też zdecydowała się Pani pomóc dwóm innym Marzycielom i spróbować spełnić ich marzenie – oniemiałam. Łezka się w oku kręci na wieść, że są jednak ludzie, którzy chcą sprawić uśmiech na twarzy chorych dzieci.

Dziękuję Panu Tomaszowi za sesję zdjęciową Patrycji. Wielkie Panu dzięki! Oczywiście nie mogę też zapomnieć tutaj o Sebastianie – Seba dzięki za pomoc!

Dziękuję również Karolinie – Wiceprezes Zarządu Fundacji Mam Marzenie, za pomoc w organizacji hotelu. Karola, wielkie, serdeczne dzięki! Dziękuję też Pani Ani i dyrekcji Sheraton Poznan Hotel za możliwość przenocowania w Państwa hotelu. Wielkie dzięki również dla całej obsługi hotelowej za miłą i bezproblemową obsługę.

Chciałam podziękować również Asi, Natalii i Karolinie, moim koleżankom – wolontariuszkom Fundacji Mam Marzenie. Dzięki Asia i Karola za pomysł na „selfie w windzie”. Szkoda, że ktoś niedocenia naszej pracy, ale cóż – mówi się trudno. Jego strata! Dzięki Natka, że godnie mnie zastąpiłaś w środę i że mogłam na Ciebie liczyć. Wielkie Wam dzięki z całego serducha!

Dziękuję też moim rodzicom. Mamo, tato, dzięki za zrozumienie, za pomoc, za pomysły i za poświęcony czas. Dzięki, że trzymaliście za mnie i moją Marzycielkę kciuki przez cały czas.

Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam. Jeszcze raz wszystkim wielkie dzięki i do zobaczenia niebawem.





 English version

In memories the power we have

Wednesday had begun with Patti’s photo session, unfortunately I couldn’t be there as I was working then. Natalie was there, and was doing a great job. I’d met girls later that day. They went before to the famous restaurant, where you can see the whole city from above. Later that day around 4 pm we went to eat something to have the power for the rest of the day. At 5 pm was time to arrive at train station and travel to Poznan, where everything was happening the next day. Unfortunately, we were so tired, that we didn’t even had the strength to see the city at night, for what we were hoping to do so. Next morning we went to the hotel restaurant to eat breakfast, then we went to check out of hotel and…. Everything begun. It was 10 am, time to start one of the biggest day for my Dreamer in her life. We saw someone, with whom I’ve been in contact with waiting for us in front of the Poznan International Fair. He was really open minded and very nice person, who showed us everything there. Later we were introduced to nice lady, whose name was Elwira. She walked us all around and introduced us to every designer there, in whose collection Pati was going to show up that day. She was responsible for everything, what was happening at the backstage, then we got to meet models and make-up girls. You won’t believe me, but we were (with Pati’s mom) kicked out of backstage then! At this point we went to look around. Pati’d got to meet models closer and had her hair done. When we came back, Pati’s behind last fittings and was almost all prepared besides make-up. Miss, who were taking care of this topic, was waiting for our special girl with huge smile on her face. Maybe about half an hour later Pati went to change and we went to see this event from the front. After just few seconds it was the first time in our life that we got to see Pati as a model. I couldn’t stop smiling! At this point I knew that it was the biggest dream of hers. Besides, of course, getting rid of this illness she has. You have to believe me it was awesome! When you see that it was not just a dream, it was really happening. You could see Pati in few outfits. She looked very, very cool in every outfit she was wearing. I was there filming it with mass-media guys. I had to zoom in almost every time at the beginning since I could not recognize her from other girls! I’m really proud of you girl! Pati, you did an amazing job that day! You were so great without any rehearsals at all! But, coming back to the rest of the day. We went to see the Old Town. We ate some dinner, and very tired went to the train station to come back home. We got to the north of Poland very tired, but nevertheless very HAPPY!

Here I would like to thank for the most Patrycja and her mom. Thank you Pati for those two days, for our late talks, for a good word, and joy on your face, and last but not least – for your dream! It was a big challenge for me, as you are my first Dreamer at Make-a-wish Foundation. I hope you don’t mind, that we ( I mean myself and my co-volunteers) were so pushing the boundaries about your real dream at the beginning. I hope that we made one of  your biggest dream come true, and thanks to those two days you received more confidence in yourself, more hope and faith. Simply THANK YOU!

To Pati’s mom. I would like to thank you, Ma’am. too. For patience, for nice talks, for tears of joy. I hope that all that happened gave you more strength to fight with your daughter’s illness. Thanks to you I got to understand more, and more. You asked me, how hard it is to work and be a volunteer at Make-a-wish Foundation at the same time. The answer still stands. It’s not hard to be a volunteer and work at once, it’s hard though to understand and get used to the reality.

I would like to say big thanks to Ms. Ewa Mrożek, with whom I spoke on behalf of Poznań International Fair Ltd. And thanks to whom it was all perfectly organized. Thanks to your big heart, good will, and commitment, it was such a great day. Thanks to you we could see smile on Pati’s face, and who knows, maybe „be a model”-wish is not so wish after all. Maybe it’s the near future for Pati. Thank you with all of my heart.

I would like to thank also everyone in Art Couture Foundation, I mean Mr. Mirosław Maciejewski and Ms. Elwira Górska particularly. Thank you for your advice, for your help. You didn’t have to do this, but hence you did. I remember conversation with Mr. Mirosław Maciejewski and he said, why hadn’t we came with more girls, it would be a pleasure, and that practically everyone agreed for this in a heartbeat. I remember the shock, that I saw on his face, when I said it wasn’t so easy at all. For us, volunteers, it means a lot that someone finds our work important, that someone has a big heart, and faith in others. Ms Elwira Górska, thank you for keeping us sane and telling us to do not stress so much. Thank you all for everything. I would like to say hello to every model here. Thanks girls for being so open for my girl. For your advices, for keeping us company, for making that day even better (Is that even possible? J ) Also big thanks to every lady, who was responsible for hairstyles and for make-up!

Ms. Agnieszka Frankowska, I’m very grateful for your commitment and not remain impassive. When I’ve heard the news that Pati’s history has touched your heart and therefore you decided to help two other of our Dreamers – it made
my day. It’s overwhelming and extraordinary. It’s breathtaking that I could meet someone like you, someone who wants to make our sick kids a bit happier during their time in need.

Big thanks goes to Tomasz too, for doing photo shoots. Big, big thanks! Of course, how could I forget about Sebastian! Seba, big thanks to you too for your help at this!

Karolina, I would like to say thank you to you too. Karolina is the v-ce president of Make-a-wish Foundation in Poland. Without your help it would be so much harder to prepare everything, especially finding hotel. Thank you so much! And therefore big thanks goes to Ms. Anna and Sheraton Poznan Hotel management for giving us the opportunity to stay at your hotel that night. Acknowledgments goes also to the stuff, who works there!

I would like to thank also Jo, Natalia and Karolina, my friends and co-volunteers at our local Make-a-wish Foundation team. Thanks Jo and Karola for your ideas of ‘selfie in the elevator”. It’s a shame, that someone doesn’t care about the work we do. Well – his loss. Thanks Natalie for really great back up on Wednesday. Thank you girls with all of my heart!

I would like to thank my mom and dad. Mom, dad, thank you for understand me, for your help, ideas, and for your time spend on this. Thank you guys for keeping your fingers crossed for me and for my Dreamer!

I hope that I haven’t forget about anyone. One more time – THANK YOU and see you soon with another DREAM!

czwartek, 11 września 2014

My safe word is... cops :)






As always - English version is below:)

Ten sobotni dzień rozpoczął się dla nas – wolontariuszy - już od wczesnych godzin porannych. Nadeszła pora na spełnienie marzenia Kacpra. Wszystko organizowaliśmy w wielkim pośpiechu. Tym razem my – wolontariusze FMM – mieliśmy najmniej pracy. Cała niespodzianka została przygotowana przez Komendę Powiatową Policji w Sławnie. To dzięki tamtejszym policjantom spełnienie marzenia Kacpra okazało się tak niesamowite. Wszystko zaczęło się od przypadkowej kontroli drogowej i podwózce radiowozem na komisariat. Na miejscu pan policjant oprowadził Kacpra po całym budynku od aresztu po salę konferencyjną, gdzie czekaliśmy na niego my – wolontariusze Fundacji Mam Marzenie – wraz z niespodzianką – marzeniem Kacpra. Tam czekał na niego również pokaz wyposażenia policjanta od wykrywacza metalu po kamizelkę przeciwuderzeniową. Kacper wpatrywał się zaciekawiony i słuchał wszystkiego uważnie. Po całej prezentacji wręczyliśmy Kacprowi wymarzony komputer, a panie policjantki wręczyły prezent od siebie wraz z Dyplomem Przyjaciela Policji. Później zeszliśmy na dół, aby zobaczyć jak wygląda radiowóz od środka. Tam chwilę jeszcze porozmawialiśmy i rozstaliśmy się z uśmiechem na twarzy. Cały czas Kacper niedowierzał temu, co się dzieje. Miło nam zawsze usłyszeć, że trafiliśmy w dziesiątkę z odkryciem i spełnieniem marzenia. Dzięki Ci wielkie Kacper za Twoje serce, za marzenia, za uśmiech. Twoja radość, to nasza radość. Chciałabym podziękować z całego serca również policjantom z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie. Bez Państwa i Państwa poświęceniu nie potrafilibyśmy w pełni spełnić marzenia Kacpra. Dziękujemy za Państwa pracę, to dzięki takim ludziom jak Wy – warto mieć marzenia.



English version

That Saturday’d begun very early for us – volunteers. It was time to make Kacper’s dream come true. We didn’t have much time to prepare everything properly so we put every piece together in no time. This time we, the volunteers, had had not so much to do, after all almost whole surprise was prepared by Local Police Department in Sławno. Thanks to cops there, Kacper’s dreamed-of day had been so amazing. This day started for Kacper with quite “random” police road check on the way to town and a lift to local precinct by a cruiser. There, policeman showed Kacper all around, from lock-up to conference room, where we were waiting with the surprise. There was also few things for Kacper to see, like metal detector or strike-proof vest. Kacper was very curious, looked around and listened very carefully. We gave him his dreamed-of computer, and policewomen gave him special gift from them with special "Diploma for a Police’s Friend". Later we walked down to see what does the cruiser looks like from the inside, had a little chit-chat and it was unfortunately time to say good-bye. Through the whole time Kacper hadn’t believed, that anything what was happening was true. It’s nice to hear that we found out what was your real, sincere dream. It’s always nice to know that our work wasn’t wasted. Thank you so much Kacper for your heart, for your dream and for the smile. Your joy is our joy. I would like to thank also every cop at Police Department in Sławno. Without you and your dedication to work we could not make Kacper’d dream come true. Thank you for your work, thanks to people like you – it’s worth to have a dream.

Here is link to Make-a-wish Foundation with an article in Polish about this day written by my friend and co-volunteer, Jo.

czwartek, 17 lipca 2014

Nigdy nie przestawaj marzyć! // Never stop dreaming!




Moje pierwsze spełnione marzenie! Oto relacja :) Dodam, że nasz mały Marzyciel nazywa się Marcel:)

Nic nie jest straszne wolontariuszom. Ani upał, ani deszcz, ani… burza. Z przygodami, ale za to z uśmiechami na twarzy, trafiłyśmy do szpitala, gdzie spieszyłyśmy spotkać się z Marcelem. Zniecierpliwiony, choć trochę zawstydzony z początku chłopiec, przywitał nas słowami: „No nareszcie! Ile można czekać?” Zatem wręczyłyśmy Marcelowi wymarzone PlayStation4 wraz z kamerką i dwoma padami. Radość zapanowała u naszego Marzyciela. Chwile później zjedliśmy smaczny tort, pobawiliśmy się balonami i przyszedł czas na rozpakowanie marzenia. Rozpakowujemy, rozpakowujemy, a tam co? Gra Spider Man! Marcel ucieszył się niesamowicie i nie mógł oderwać wzroku od gry. Po chwili radości i rozmowy na temat PlayStation przyszedł czas na wręczenie Dyplomu Spełnionego Marzenia dla Marcela. Mama z dumą odczytała treść dyplomu na głos, a na koniec dodała „Nigdy nie przestawaj marzyć, Marcel. Słyszysz?! Nigdy!” Chwilę później, kiedy już trochę emocje opadły, przyszedł czas na rozpakowanie gry. Niewiele myśląc chcieliśmy podłączyć grę, i tak, jak na pierwszym spotkaniu, spróbować swoich sił na PlayStation. Niestety nie mieliśmy wystarczająco nowoczesnego sprzętu, aby to uczynić. Marcel troszkę zasmucił się tą wieścią, a my zaczęliśmy główkować. Po chwili burzy, ale nie tej za oknem, która szalała nad nami, tylko burzy mózgów, padł pomysł przejścia na inny oddział. Tam udało nam się podłączyć całe potrzebne oprogramowanie i… Marcel był już w swoim świecie. Udało nam się zrobić kilka zdjęć, kiedy to Marcel specjalnie dla nas odwrócił głowę w stronę aparatu. Za każdym razem powtarzał: „oby to było ostatnie zdjęcie, bo chce już dalej grać w swoją grę”. Cieszymy się, że to tak mała rzecz, a cieszy. Mamy nadzieję, że spełnione marzenie przyniesie Marcelowi wiele radości i szczęśliwie spędzonych chwil. Dziękujemy Ci, Marcel, za radość, za uśmiech i za cierpliwość. I słuchaj się mamy i taty. „Nigdy nie przestawaj marzyć!”
 
Tu link na stronę fundacji, gdzie można znaleźć również zdjęcia ze spełnienia:
Relacja ze spełnienia marzenia Marcela.

 
//
English version: 

My first fulfilled dream! Here is the relation from this meeting. I would only add that my little Dreamer's name is Marcel.
Nothing can scare volunteers. Not even heat wave, not even rain… or even storm. With a lot of adventures, but with smiles on our faces, we got to the hospital, where we were supposed to meet our Dreamer . A little impatient, although a bit shy little boy, welcomed us with words “Finally! How long could I’ve been waiting for this?” So we finally presented him his dream – PlayStation4 with a camera and two controllers. A joy overwhelmed our Dreamer. Few minutes after that, we helped ourselves with a cake, had some fun with balloons and then… came time to open presents. We were opening, and opening, and what we see? PlayStation' game - Spider Man. Marcel became very happy and couldn't take his eyes off the game. After a while of happiness and some small-talk about PlayStation came time for Marcel's Fulfilled Dream Diploma. Proud Mom had read it aloud and at the end she'd added "Never stop dreaming, Marcel. Can you hear me? Never!" A while after that, when emotions were cooled down came time for further opening presents. We, not thinking much, wanted to plug this PlayStation in, and just like at the first our meeting, try ourselves on PlayStation. Unfortunately we didn't have enough modern equipment to do so. Marcel got a bit sad, so we did a little bit of brain storm, au contraire to the storm outside of the window. It got us thinking, and we decided to find new place to sit down some more and play, so we went to the different department of the hospital. There, without any problems, we could easily plug PS4 in and Marcel got into his own world. It was almost impossible to take some photos, but we took them anyway. Every time, we took them we'd heard from Marcel "I hope it's the last one, 'cause I want to continue." We're so glad, that so small thing could bring Marcel so much of happiness. We hope that this dream will bring Marcel a lot of joy and happiness. Thank you, Marcel, for joy, for smile and for your patience. And listen to your mom and dad: " Never stop dreaming!".

Here is the link to FMM page, where you can find also photos from the
fulfilment:
Relation from the fulfilment of Marcel's dream.

Bo warto mieć marzenia! // 'Cause it so worth to have a dream!

sobota, 14 czerwca 2014

Przyszedł rozstań czas…// It's time to say goodbye...




Przyszedł rozstań czas… Czas płynie nieubłaganie, a życie toczy się dalej. Wiele się wydarzyło, a jeszcze więcej przed nami. Rok szkolny powoli dobiega końca, oceny już wystawione. Wakacje, wszystkie dzieci się cieszą. Ale nie ja. Wiem, że część dzieci czyta mój blog, dlatego pomimo, że Wam to już mówiłam, chcę to powtórzyć jeszcze raz.

Dziękuję Wam za ten rok. Za radość, smutek i czasem złość. (Bo czas na naukę i już! Cóż, czasami ktoś musi być tym złym.) Dziękuję Wam za: „Pamela, zdałem! Dzięki wielkie!” albo „Wiesz, że dostałam 4 ostatnio z tego, co robiliśmy?”. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, ile mi to daje sił, ile nam, wszystkim wolontariuszom, daje to sił. To, że nasza praca nie idzie na marne. To, że widzimy na Waszych ustach uśmiech. Dziękuję Wam za to w imieniu nas wszystkich. Dzięki Wam za to, że ilekroć przychodziłam do Was z bólem głowy, chora, zmęczona, czy po prostu zła, wszystko mijało. Wychodziłam z naszych spotkań będąc zupełnie innym człowiekiem. Dzięki Wam nauczyłam się pokory, jeszcze lepiej opanowałam umiejętność cieszenia się nawet z najdrobniejszej rzeczy. Kiedy w końcu któreś z Was potrafiło powiedzieć coś po angielsku bezbłędnie, kiedy któreś z Was sięgało po karty „Piotrusia Pana” z tabliczką mnożenia i nie mogło się doczekać, kiedy w końcu zagramy wszyscy razem (Nie sądziłam, że nam się to tak spodoba, kiedy to przygotowywałam!), czy w końcu kiedy któreś z Was rozumiało, co to znaczy konfiguracja elektronowa pierwiastków…
Dajecie nam wszystkim sił i wiary, że mimo trudności, jakie czasami nas napotykały po drodze, warto walczyć i warto pomagać!

Będę tęsknić za Wami. Mam nadzieję, że zobaczymy się w przyszłym roku. Ruszamy od października z jeszcze większymi siłami! Do zobaczenia!

English version:

It’s time to say goodbye… Time passes really fast, but life goes on. A lot of things had happened, more to come. School year is almost over, most of grades are gotten. Kids are happy, it’s holidays time, right? I know that some of kids from educational volunteering are reading this blog, so I decided to write it down for you guys (even if I already told you that).

Thank you all for this year. Thank you all for the joy, sadness and (sometimes) for anger. (It was time for some learning. Somebody has to be the bad one, right?) Thank you all for: “Pam, I passed! Thanks so much!” or “You know that I got 4 lately for the thing we did together last time?”. You even don’t know guys how all of this brings me the strength, brings everyone of us, volunteers, the strength. That our work hasn’t been wasted. That we see smile on your faces. Thank you all for this on behalf of every volunteer at educational volunteering. Thank you all that every time I’d came with a headache to you or when I was sick, tired, or simply angry, everything despaired just like that. I’d came back home from our meetings being completely different person. Thanks to you I’ve learnt about submissiveness, I understand better now, how to enjoy even little things. When some of you finally could say without any problems something into English, or without any requests wanted to play “Peter Pan” cards with multiplication table (When I’d done them I haven’t thought that it would make you so happy), and last but not least when someone of you understood what means electron configuration of an atom… You give us all the strength and faith, that despite all the difficulties we’ve been through, it’s worth to fight and it’s worth to help others!

I will miss you all. I hope we will see each other next year. We will start next October with even more power to do so! See you then!

                            Nasza kadra kierownicza przed spotkaniem z koordynatorem:) //
                            Our leadership team before general meeting with coordinator:)